piątek, 8 lutego 2013

Eduardo Mendoza – Walka kotów

Hiszpania u progu pożogi
 
Rozliczanie się z nazistowską ideologią należy do najczęściej poruszanych tematów we współczesnej literaturze europejskiej. Świadczą o tym zarówno niezliczone alternatywne wizje rzeczywistości, w których działania III Rzeszy stanowią oś wydarzeń (jak choćby wydany w ubiegłym roku Herrenvolk Sebastiana Uznańskiego), jak i teksty pisane na wzór powieści walterscottowskich, gdzie historia stanowi tło fikcyjnych wydarzeń. Świetnym przykładem drugiej z wymienionych tendencji jest Walka kotów, najnowsza powieść wielokrotnie nagradzanego i popularnego na całym świecie hiszpańskiego prozaika, Eduardo Mendozy.
 
Autor powieści, którego znakiem firmowym było powracanie do historii Hiszpanii z okresu post-francowskiego, tym razem sięga do genezy wydarzeń, które zapoczątkowały okres panowania słynnego generała. Rzecz dzieje się w roku 1936 w Madrycie, który – podobnie jak cała Hiszpania – stoi u progu rewolucji. Napięta sytuacja nie zdaje się jednak przerażać głównego bohatera – prestiżowego brytyjskiego znawcy historii sztuki i fascynata hiszpańskiego malarstwa, Anthony’ego Whitelandsa, który na zlecenie angielskiego marszanda przybywa do stolicy, by wycenić kolekcję obrazów pewnego arystokraty.
 
Walka kotów to próba rozliczenia się z okresem w historii Hiszpanii, którego Mendozie nie było dane poznać – z krajem sprzed wybuchu trwającej trzy lata wojny domowej, która na zawsze zmieniła jego oblicze. Dystans pisarza do opisywanych wydarzeń podkreśla ukazanie ich z perspektywy obcokrajowca, w dodatku człowieka apolitycznego, którego znajomość Hiszpanii obejmuje jedynie aspekt kulturowy kraju. W tym wyrzeczeniu się roli politycznego komentatora i aktywnego członka ówczesnych wydarzeń można dopatrywać się postawy samego pisarza, który jedyne, co ma wspólnego z tamtym okresem, to szeroko rozumiana sztuka. Zmiany polityczne okazują się tylko narzuconą przez bieg historii koniecznością, która wywarła ogromny wpływ na dalsze losy Hiszpanii, w tym życie młodego pisarza. Niemożność zapobiegnięcia pewnym zjawiskom zdaje się z kolei symbolizować rola głównego bohatera, który w skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności i wbrew własnym poglądom zostaje wplątany w machinacje związane z nadchodzącym przewrotem.
 
Sporo miejsca poświęcone jest raczkującej, lecz szybko rozwijającej się wówczas w Hiszpanii nazistowskiej ideologii, która – jak pokazują kolejne przykłady – mimo iż nie była nawet do końca zrozumiana przez młodzież, to właśnie ją przyciągnęła najmocniej. Autor zdaje się ubolewać nad losem kolejnych młodych ludzi, którzy – wierząc ślepo wpajanym przez charyzmatycznych przywódców ideałom – gotowi są chwycić za broń i ginąć w imię utopijnych wizji przyszłości. 
 
Podobnie jak w przypadku utworów poświęconych tego typu tematyce, także w Walce kotów możemy dopatrywać się antynomii: totalitaryzm – kultura (w domyśle także sztuka). Mendoza sprawia wrażenie hiszpańskiego odpowiednika Ericha Marii Remarque’a (przy czym należy zaznaczyć, że niemiecki pisarz urodził się nieco wcześniej, a większość opisywanych historii był w stanie zobaczyć na własne oczy) – obaj autorzy w podobny sposób potępiają zmiany niesione wraz z ideami nazizmu, ukazując je z perspektywy kultury danego kraju, która przez wiele lat stanowiła o jego tradycji i znaczących wartościach, a w obliczu nowego porządku jej rola zostaje albo zepchnięta na drugi plan, albo – jak w przypadku polityki III Rzeszy – całkowicie zdeprecjonowana i zniszczona. W najnowszej powieści Mendozy sztuka odgrywa rolę istotną jedynie dla głównego bohatera. Pozostali zdają się uprzedmiotawiać poszczególne osiągnięcia, marginalizując jej rolę lub wykorzystując ją w celach zarobkowych.
 
Walka kotów nie opiera się zabiegom charakterystycznym dla współczesnego pisarstwa, o czym świadczy istotna rola fabuły. Ta jest naprawdę rozbudowana. Mendoza czerpie pełnymi garściami z thrillera, przez co cały tekst tętni niepewnością i częstymi zwrotami akcji oraz zachowanym do ostatnich stron suspensem. Rola tegoż zabiegu jest dosyć ważna – dzięki niemu pisarz przyobleka warte poruszenia, historyczno-polityczne kwestie w niezwykle atrakcyjną dla współczesnego czytelnika szatę. W efekcie obcujemy z powieścią elektryzującą, która nie unika trudnych komentarzy i trafnych obserwacji.
 
Tekst pierwotnie publikowany w serwisie Gildia.pl.