Cała naprzód!
Pitagoras powiedział kiedyś, że „wszystko
to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka”. Biorąc
pod uwagę losy bohaterów „Moby Dicka”, niezwykle popularnej powieści Hermana
Melville’a, można śmiało przyznać rację greckiemu filozofowi – los bywa mściwy.
Tekst opowiada o starciu
człowieka z siłami natury, potężnymi na tyle, by nie dać swemu przeciwnikowi
nawet szans na zrozumienie własnej, pokrętnej logiki. Książka rozpoczyna się w
momencie, gdy Izmael, początkujący żeglarz, postanawia wraz z nowo poznanym
przyjacielem wziąć udział w wyprawie wielorybniczej. Pech chciał, że trafia na
statek ponurego kapitana Ahaba, opętanego rządzą zemsty na słynnym Moby Dicku,
wyjątkowym i potężnym Białym Wielorybie, który w przeszłości okaleczył zarówno
ciało, jak i dumę starego „wilka morskiego”.
Przez większą część utworu Izmael
pozostaje w tle, pełniąc jedynie rolę narratora. Postacią, na której koncentruje
się autor, jest natomiast Ahab. Jego na wpół szalona postawa to niezwykle
dogłębne studium determinacji, nienawiści i poświęcenia, wynikających z
zaślepienia rządzą zemsty. Dla kapitana „Pequoda” słynny wieloryb urasta do
rangi nemezis, będącej absolutnym
celem jego marnej egzystencji. Autor świetnie oddaje obsesję bohatera na
punkcie zabicia rzeczonego lewiatana, nawet za cenę życia własnego i całej
załogi. Tak oto wyłania się obraz genialnego kapitana, nawigatora i wyjątkowo
charyzmatycznego dowódcy, który na skutek swego opętania utracił jednak
zdolność empatii i zdrowy rozsądek. Jego walka z przeznaczeniem symbolizuje
bezsens sprzeciwiania się siłom, będącym poza zasięgiem ludzkiego umysłu i
zdolności, przywodząc na myśl pewien cytat ze „Starego Testamentu” – marność nad marnościami i wszystko marność.
Odniesień do biblii zresztą pojawia się sporo, jak choćby imiona wielu bohaterów.
„Moby Dicka” nie należy traktować
jak powieści przygodowej, gdyż jako taka wypada kiepsko. Akcja bardzo często
jest spowalniana, ustępując miejsca pokaźnym opisom, poświęconym wielorybom w
każdym ich aspekcie – od budowy anatomicznej czy całej masy nietypowych
zwyczajów, poprzez wizerunek gatunku w literaturze i sztuce, skończywszy na
technikach polowań na te niezwykłe istoty. Prócz tego narrator opisuje
monotonne życie na łajbie, zwyczaje załogi oraz rzadkie spotkania z innymi
okrętami – wszystko to interesującym, pełnym alegorii i porównań do
historycznych wydarzeń, miejsc czy postaci, erudycyjnym językiem, który
momentami może jednak wydać się nieco ciężki ze względu na sporą ilość
fachowego słownictwa, związanego z marynistyką czy cetologią.
„Moby Dick” to drobiazgowa analiza stanu wewnętrznego jednostki opętanej
rządzą zemsty, a także pokaźny zbiór informacji dotyczących waleni oraz
polujących na nie w XIX wieku wielorybników. Pozytywna, wręcz sangwinistyczna
narracja świetnie kontrastuje w ponurą atmosferą powieści, czyniąc tekst
wyjątkowym i godnym polecenia każdemu, kogo nie odrzuci brak fabularnych
„fajerwerków”.
Poniżej numer, który przez przypadek towarzyszył mi podczas czytania finałowej części powieści, świetnie się z nią komponując :)
No właśnie to, że jest to powieść psychologiczna, a nie przygodowa, jest jej największą zaletą:)
OdpowiedzUsuńKsiążka - wstyd przyznać - stoi na półce od kilku lat i ciągle odkładam ją na święty nigdy...Będę musiała nadrobić braki:)
Pozdrawiam serdecznie!
Też się długo zbierałem - to bydle ma ponad 900 stron ;) w końcu się jednak przemogłem i nie żałuję.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam!
Ale to nie ze względu na objętość jeszcze jej nie przeczytałam, to mnie nigdy nie odstraszało:) Po prostu wciąż mam inne książki na tapecie, to straszne xD
UsuńTak jest zawsze, mój stosik to 'niekończąca się historia' ;)
Usuń