środa, 11 stycznia 2012

Herman Melville – Moby Dick


Cała naprzód!

Pitagoras powiedział kiedyś, że „wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka”. Biorąc pod uwagę losy bohaterów „Moby Dicka”, niezwykle popularnej powieści Hermana Melville’a, można śmiało przyznać rację greckiemu filozofowi – los bywa mściwy.

Tekst opowiada o starciu człowieka z siłami natury, potężnymi na tyle, by nie dać swemu przeciwnikowi nawet szans na zrozumienie własnej, pokrętnej logiki. Książka rozpoczyna się w momencie, gdy Izmael, początkujący żeglarz, postanawia wraz z nowo poznanym przyjacielem wziąć udział w wyprawie wielorybniczej. Pech chciał, że trafia na statek ponurego kapitana Ahaba, opętanego rządzą zemsty na słynnym Moby Dicku, wyjątkowym i potężnym Białym Wielorybie, który w przeszłości okaleczył zarówno ciało, jak i dumę starego „wilka morskiego”.

Przez większą część utworu Izmael pozostaje w tle, pełniąc jedynie rolę narratora. Postacią, na której koncentruje się autor, jest natomiast Ahab. Jego na wpół szalona postawa to niezwykle dogłębne studium determinacji, nienawiści i poświęcenia, wynikających z zaślepienia rządzą zemsty. Dla kapitana „Pequoda” słynny wieloryb urasta do rangi nemezis, będącej absolutnym celem jego marnej egzystencji. Autor świetnie oddaje obsesję bohatera na punkcie zabicia rzeczonego lewiatana, nawet za cenę życia własnego i całej załogi. Tak oto wyłania się obraz genialnego kapitana, nawigatora i wyjątkowo charyzmatycznego dowódcy, który na skutek swego opętania utracił jednak zdolność empatii i zdrowy rozsądek. Jego walka z przeznaczeniem symbolizuje bezsens sprzeciwiania się siłom, będącym poza zasięgiem ludzkiego umysłu i zdolności, przywodząc na myśl pewien cytat ze „Starego Testamentu” – marność nad marnościami i wszystko marność. Odniesień do biblii zresztą pojawia się sporo, jak choćby imiona wielu bohaterów.

„Moby Dicka” nie należy traktować jak powieści przygodowej, gdyż jako taka wypada kiepsko. Akcja bardzo często jest spowalniana, ustępując miejsca pokaźnym opisom, poświęconym wielorybom w każdym ich aspekcie – od budowy anatomicznej czy całej masy nietypowych zwyczajów, poprzez wizerunek gatunku w literaturze i sztuce, skończywszy na technikach polowań na te niezwykłe istoty. Prócz tego narrator opisuje monotonne życie na łajbie, zwyczaje załogi oraz rzadkie spotkania z innymi okrętami – wszystko to interesującym, pełnym alegorii i porównań do historycznych wydarzeń, miejsc czy postaci, erudycyjnym językiem, który momentami może jednak wydać się nieco ciężki ze względu na sporą ilość fachowego słownictwa, związanego z marynistyką czy cetologią.

„Moby Dick” to drobiazgowa analiza stanu wewnętrznego jednostki opętanej rządzą zemsty, a także pokaźny zbiór informacji dotyczących waleni oraz polujących na nie w XIX wieku wielorybników. Pozytywna, wręcz sangwinistyczna narracja świetnie kontrastuje w ponurą atmosferą powieści, czyniąc tekst wyjątkowym i godnym polecenia każdemu, kogo nie odrzuci brak fabularnych „fajerwerków”.


Poniżej numer, który przez przypadek towarzyszył mi podczas czytania finałowej części powieści, świetnie się z nią komponując :)

4 komentarze:

  1. No właśnie to, że jest to powieść psychologiczna, a nie przygodowa, jest jej największą zaletą:)
    Książka - wstyd przyznać - stoi na półce od kilku lat i ciągle odkładam ją na święty nigdy...Będę musiała nadrobić braki:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się długo zbierałem - to bydle ma ponad 900 stron ;) w końcu się jednak przemogłem i nie żałuję.

    Również pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to nie ze względu na objętość jeszcze jej nie przeczytałam, to mnie nigdy nie odstraszało:) Po prostu wciąż mam inne książki na tapecie, to straszne xD

      Usuń
    2. Tak jest zawsze, mój stosik to 'niekończąca się historia' ;)

      Usuń