sobota, 22 września 2012

Fiodor Dostojewski – Wspomnienia z domu umarłych



Martwi za życia

Motyw syberyjskiej katorgi przez lata pojawiał się z literaturze, zarówno rosyjskiej, jak i światowej. Fiodor Dostojewski podszedł do tegoż tematu bardzo osobiście – w przeszłości spędził cztery lata, odbywając karę podobną do tej, na jaką skazany został główny bohater powieści, dzięki czemu syberyjskie piekło we „Wspomnieniach z domu umarłych” zostało zobrazowane w niezwykle autentyczny i ewokacyjny sposób.

Powieść opowiada o losach Aleksandra Pietrowicza Gorianczykowa, szlachcica skazanego na dziesięć lat przymusowych robót w jednej z syberyjskich twierdz, służących za nic innego jak więzienia. Od pierwszych stron przytaczana historia porywa, szczególnie biorąc pod uwagę dokładne opisy warunków życia podczas katorgi – nieprzezwyciężonego zimna, kiepskiej jakości posiłków, ciężkiej pracy i zatrważających kar. Najgorszym przeciwnikiem więźniów okazuje się jednak coś zupełnie innego – czas, który wydaje się stać w miejscu, sprawiając, iż każdy kolejny dzień jest podobny do poprzedniego, a cała kara zlewa się w jeden długi okres nieszczęścia.

„Wspomnienia…” to powieść psychologiczna w pełnym tego słowa znaczeniu. Na każdym kroku narrator analizuje stan mentalny zarówno na podstawie własnych przemyśleń, jak i zachowań współwięźniów. Dzięki temu możemy zaobserwować bardzo nietypowe reakcje. Dla przykładu: najczęstszym błędem, jaki popełniali skazani na ciężką karę fizyczną katorżnicy, była chęć odwleczenia dnia jej wykonania. W tym celu w przeddzień kaźni dokonywali jakiegokolwiek gorszego czynu, by proces odbył się na nowo, a kara została przesunięta, mimo iż większość z nich zdawała sobie sprawę, że przewinienie będzie egzekwowane jeszcze surowiej.

Monotonne życie w strzeżonej twierdzy sprawiało, że więźniowie potrafili radować się najmniejszymi zmianami. I w ten oto sposób urodziny jednego z nich zakrawały na święto, dając długo oczekiwaną okazję do upicia się. Podobnie sytuacja wyglądała z rzeczywistymi świętami, jak Boże Narodzenie, podczas których skazani mieli okazję odetchnąć nieco od uporczywej pracy i nudy. Narrator przygląda się reakcjom więźniów na tego typu zmiany i skrzętnie notuje swoje obserwacje. Przyczyną zmiany nastroju okazuje się być wszystko – począwszy od zmiany pory roku, poprzez wprowadzenie nowego więźnia, skończywszy na ucieczce kilku skazanych, wywołującej u pozostałych nadzieję i wiarę w przetrwanie długich lat zniewolenia.

Czytając „Wspomnienia z domu umarłych” można odnieść wrażenie, że to powieść różniąca się zupełnie od pozostałych tekstów Dostojewskiego, głównie za sprawą autentyczności przytoczonych wspomnień pisarza. Dzięki temu, mimo iż forma pozostaje ta sama – znów przyglądamy się ludziom o wątpliwej kondycji psychicznej („Bracia Karamazow”, „Zbrodnia i kara”) – jednocześnie wyraźnie odczujemy, że nie mamy do czynienia z fikcją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz