Seksoholizm to temat poruszany coraz częściej. Począwszy od
żartobliwego ujęcia problemu w serialu „Californication”, skończywszy na
bardziej poważnych próbach, jak choćby najnowszym filmie Steve'a
McQueena „Wstyd”, nie da się nie zauważyć, że kwestia do niedawna
jeszcze wątpliwego nałogu istnieje naprawdę. Co do powiedzenia na ten
temat ma Chuck Palahniuk?
Okazuje się, że dosyć sporo. „Udław się” to bowiem historia mocno
uzależnionego od seksu Amerykanina, Victora Maciniego, który – walcząc
ze zgubnym nałogiem – jednocześnie opiekuje się śmiertelnie chorą matką.
Jak więc przystało na Palahniuka, tragizm miesza się z żartem, którym
wydaje się całe życie bohatera – zarówno jego zawodowa kariera
(ogrywanie roli służącego w jednej z turystycznych placówek
stylizowanych na wiek XVIII), jak i wieczorne hobby, polegające na
udawanym dławieniu się pokarmem w restauracjach, gdzie przekuwa zwykłych
zjadaczy chleba w bohaterów, mających swoją szansę na uratowanie komuś
życia.
W „Udław się” Palahniuk daje poszaleć swoim nonkonformistycznym
poglądom. Idealnym narzędziem do tego jest bohater, a zarazem narrator,
który od najmłodszych lat stara się zwiększyć swoją kulejącą odporność
na opinię innych. Bodźcem ku temu staje się pornograficzne czasopismo, w
którym młody Victor znajduje kilka zdjęć publicznie upokarzanego na tle
seksualnym mężczyzny, będącego od tej pory, pod względem twardej
postawy, wzorem dla początkującego seksoholika, a jednocześnie przyczyną
jego nałogu. A dla stawianego wielokrotnie w centrum uwagi Victora,
muszącego wstydzić się z powodu działań szalonej matki, oko
społeczeństwa zdaje się mieć spore znaczenie, przeradzając się z czasem w
paranoję. Dopiero ciąg zwariowanych wydarzeń daje bohaterowi do
zrozumienia, że:
„Można przeżyć całe życie, pozwalając, żeby to świat mówił nam, kim
jesteśmy. Normalni czy stuknięci. Święci czy uzależnieni od seksu. Bohaterowie
czy ofiary. Pozwalając […], żeby to przeszłość decydowała o naszej przyszłości.
Albo możemy sami podejmować decyzje.”[1]
Pod względem narracji jest to chyba najprostsza książka
amerykańskiego pisarza. Wydarzenia są uporządkowane chronologicznie (z
wyjątkiem przeplatających się z wątkiem głównym retrospekcji głównego
bohatera) i przedstawione w sposób ciągły, co często się Palahniukowi
nie zdarza („Niewidzialne potwory”, „Rant”). Spotkamy się za to z masą
charakterystycznych dla jego pisarstwa zabiegów, jak powielane przez
całą powieść zdania czy dostosowanie sposobu postrzegania świata do
poziomu wykształcenia narratora (w tym wypadku przyjdzie nam go
obserwować z lekarskiego punktu widzenia z racji mającego miejsce w
młodości protagonisty pobytu w akademii medycznej).
Jedynym aspektem, do jakiego można mieć zarzuty, to sam problem
seksoholizmu, który sprawia wrażenie potraktowanego po macoszemu.
Owszem, pisarz prawie na każdej stronie wspomina o uciążliwym nałogu
głównego bohatera, serwując nam masę wyuzdanych, naturalistycznych
opisów rozmaitego rodzaju kopulacji. Uzależnienie od seksu jednak,
podobnie jak w przytoczonym powyżej serialu z Davidem Duchovnym w roli
głównej, pozostaje bardziej pretekstem do nadania powieści zabawnego
charakteru niźli samego rozprawienia się z problemem w sposób poważny.
To, że „Udław się” należy do wcześniejszych powieści Chucka
Palahniuka, rzuca się w oczy od pierwszych stron – stosunkowo prosta
(biorąc pod uwagę pozostałe teksty) metoda narracji czy brak
wyrywających z butów zwrotów akcji świadczą od tym aż nadto. Nadal
jednak mamy do czynienia z bardzo interesującą pozycją, w której
niepoprawny pisarz po raz kolejny szturmuje podwoje sztywno zamkniętych
amerykańskich umysłów i przemyca potężne połacie wiedzy. Dodatkowym
atutem jest także poczucie humoru – to chyba najzabawniejsza powieść
autora, podczas lektury której ciężko przebrnąć przez choćby jeden
rozdział nie parskając śmiechem.
Pierwotnie publikowane w serwisie Lubimy Czytać.
[1] Palahniuk Ch.: Rant, wyd.
Zielona Sowa, Warszawa 2007, S: 348
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz