Narkotyczna rozsypanka
O pieniądzach – ich istocie i
potrzebie posiadania – pisano setki razy. Jedni powtarzali utarte slogany o
tym, jak nie dają one szczęścia, część nadal uważa je za jedyny cel
egzystencji, a prawda pozostaje jak zwykle po środku, kpiąc sobie ze
skrajności. Finansowych problemów nie mają z pewnością bohaterowie
„Informatorów” Breda Eastona Eliisa. Zbiór opowiadań amerykańskiego pisarza
pozostawia jednak istotę pieniądza w tle, skupiając się głównie na ich zgubnym
wpływie na życie kolejnych postaci.
Klamrą, która spina poszczególne
opowiadania, są bohaterowie żyjący na wysokiej stopie. Ellis ukazuje, często
bazując na własnych, młodzieńczych doświadczeniach, obrzydliwie bogate
środowiska amerykańskich studentów oraz ludzi zaangażowanych w funkcjonowanie show biznesu – scenarzystów, aktorów czy
reżyserów. Autor niesamowicie celnie oddaje pustkę społeczeństwa, często
zepsutego i rozpieszczonego, za co winą obarcza głównie wspomniany, zgubny
wpływ pieniądza. Mamy więc do czynienia z ludźmi pozbawionymi moralności i
jakichkolwiek zasad, zdradzającymi się nawzajem, a więzy rodzinne czy związki
takie jak przyjaźń traktującymi ze sporym dystansem. Na całkowity zanik sfery
emocjonalnej wpływ mają również obfite ilości używek – trudno tu o bohatera
nieuzależnionego od narkotyków, mocnych leków czy alkoholu. Jednocześnie jednak
Ellis stara się nie osądzać i szafować w infantylny sposób pouczającymi
komentarzami. Przeciwnie, pisarz zdaje się poniekąd rozumieć swoje postaci.
Często zwraca uwagę na brak życiowych celów czy autorytetów, których
poszukiwaniem nikt nie zawraca sobie już głowy. Efektem tego czytelnik uzyskuje
obraz błądzących w narkotycznej mgle własnego życia ludzi, którzy dawno
zatracili jego istotę na rzecz używek, lenistwa czy głupich przyzwyczajeń.
Mimo łączących poszczególne
teksty elementów oraz wspólnej tematyki, nie można narzekać na brak
różnorodności. Bohaterowie opowiadań są mocno zróżnicowani – łączy głównie wspomniana
wcześniej pustka egzystencji oraz aspekt materialny. Zaskakuje więc fakt, że
wśród rozpieszczonej młodzieży, zdradliwych i uzależnionych od narkotyków,
podstarzałych kobiet czy prowadzących hulaszczy tryb życia gwiazd rocka
natkniemy się na pewnego wampira lub też szalonego porywacza dzieci.
Opowiadania napisane są niezwykle
minimalistycznym stylem, będącym – może z wyjątkiem drobiazgowego „American
Psycho” – znakiem firmowym pisarza. Co za tym idzie, dłuższych opisów jest jak
na lekarstwo, a każdy fragment wydaje się mieć za zadanie przekazanie jak
najwięcej treści. Wpływa to przede wszystkim na szybkość czytania –
„Informatorzy” to niestety jedynie kilka godzin dobrej lektury.
„Informatorzy” to kolejna, warta
polecenie rzecz spod pióra Breda Eastona Ellisa. Pisarz – niczym malarz na
płótnie – za pomocą kilku zgrabnych pociągnięć kreśli wyraźny, wręcz jaskrawy
obraz wyższych kręgów amerykańskiego społeczeństwa na przestrzeni pamiętnych
lat osiemdziesiątych. Na tę wystawę warto się wybrać, niekoniecznie jednak na
trzeźwo.
Poniżej zajawka filmu, bazującego dość wiernie na większości opowiadań, zawartych w zbiorze. Obraz bardzo ponury, świetnie oddaje atmosferę prozy Ellisa. No i – na co uwagę zwrócą pewnie przede wszystkim panowie – genialna Amber Heard ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz