niedziela, 29 lipca 2012

Jack Kerouac – Maggie Cassidy

Jack Kerouac, niczym wytrawny pokerzysta, odsłaniał przez lata poszczególne karty ze swego życiorysu, za każdym razem zaskakując czytelników nowymi faktami i odmiennym stylem. W ten sposób otrzymaliśmy reportaż z najbardziej aktywnego i przygodowego etapu życia w postaci szczytowego „W drodze” czy gorzkie spojrzenie na całokształt beat generation i młodzieńczych poczynań autora („Big Sur”). Dla polskich czytelników nadszedł czas na poznanie kolejnych sekretów; tym razem związanych z młodością owianego legendą pisarza. Kim jest tajemnicza „Maggie Cassidy”?

Powieść opowiada o pierwszej wielkiej miłości Jacka Duluoza, alter ego Kerouaca, do tytułowej bohaterki, będącej uosobieniem piękna, szaleństwa i wdzięku. Wiodący beztroskie dzieciństwo Jack żyje z dnia na dzień, spędzając czas z przyjaciółmi na żartach, włóczęgostwie, grze w piłkę i małomiasteczkowych potańcówkach. Na jednej z takich imprez poznaje nieprzeciętną Maggie Cassidy, której od pierwszego spotkania wpada w oko. Książka ze sporym dystansem opisuje pierwsze miłosne perypetie pisarza – drobne zdrady, wkradającą się do życia zazdrość, wzajemne poznawanie się dwojga płci i pierwszy seks.

Tym, co początkowo zdaje się być w tle, a z czasem wyłania się na pierwszy plan, jest fakt, że „Maggie Cassidy” to powieść poświęcona nie miłości, a przede wszystkim młodości. Pisarz z utęsknieniem wspomina utracone dzieciństwo, pierwsze lokalne przyjaźnie, relacje z kobietami oraz rodzinny dom. W oczy rzuca się beztroska, niewinność i kompletny brak życiowego doświadczenia, dodające uroku temu etapowi życia. Ukazując mijające w błyskawicznym tempie lata, Kerouac sprawia wrażenie człowieka pogodzonego ze stratą, a jednocześnie nieco z jej powodu zgorzkniałego i pustego. W efekcie również czytelnik przenika melancholijnym nastrojem, co skutkować może masą przemyśleń o podobnym charakterze.

Nie tylko względy fabularne odróżniają „Maggie Cassidy” od pozostałych teksów pisarza; zupełnie inny jest także styl. Autor posługuje się często metaforami i personifikacją, budując długie, poruszające zdania. Przypomina to próbę połączenia poezji z prozą i w efekcie potęguje wrażenie sentymentalności tekstu, który przypomina poniekąd panegiryk napisany na cześć młodości.

„Maggie Cassidy” to kolejna świetna powieść w dorobku amerykańskiego guru bitników. Tym razem jednak więcej jest smutku niż śmiechu; zarówno poszczególne rozdziały, jak i gorzkie, niejednoznaczne zakończenie mogą wprawić czytelnika w stan melancholii i zmusić do przemyśleń na temat utraconych lat życia, sprawić, że jeszcze raz zatęsknimy za pierwszą,  płomienną, niewinną miłością, rodzinną okolicą czy bezinteresownymi i oddanymi przyjaciółmi.

Pierwotnie publikowane w serwisie Gildia.pl.

2 komentarze:

  1. O ile 2 akapit mnie przekonał o tyle następne już tak (na czele z ostatnim ;D) ... Też czuje sentyment za "utraconymi" latami młodości (okej w moim przypadku wczesnej. Może bym się z autorem zrozumiała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że charakter wspomnień autora jest na tyle uniwersalny, że w każdym obudzi podobne uczucia ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń