sobota, 10 grudnia 2011

Stephen King - Dallas '63

Powrót króla

Czytając zapowiedzi „Dallas ‘63” nie sposób nie skojarzyć nadchodzącej powieści z poprzednimi testami autora, choćby samego motywu cofnięcia się w czasie, przywodzącego na myśl sagę „Mroczna wieża”. Z jednej strony znajdą się tacy, którzy będą narzekać na ten stan rzeczy, rządni rozwoju i nowych pomysłów. W opozycji do nich jednak z pewnością uzbiera się spora grupa zwolenników charakterystycznych elementów twórczości Kinga, wyglądająca premiery najnowszej książki z niecierpliwością.

Jake Epping na co dzień pracuje jako nauczyciel angielskiego, dorabiający poprzez prowadzenie kursów przygotowawczych do matury dla dorosłych. Pewnego dnia do Jake’a dzwoni Al, właściciel lokalnego baru, prosząc o rozmowę. Podczas spotkania umierający na raka przyjaciel wyjawia bohaterowi tajemnicę swojego życia – twierdzi, iż w jego spiżarni znajduje się portal, dzięki któremu jest w stanie przenieść się w czasie do roku 1958. Al przyznaje, iż ostatnie kilka lat spędził właśnie po drugiej stronie portalu, starając się zapobiec jeden z najgłośniejszych tragedii w historii Stanów Zjednoczonych – śmierci Johna Fitzgeralda  Kennedy’ego. Śmiertelna diagnoza zmusza jednak barmana do powrotu i porzucenia swych zamiarów, z nadzieją jednak, że dużo młodszy od niego nauczyciel podejmie się w jego imieniu misji ocalenia życia trzydziestego piątego prezydenta USA.

W „Dallas ‘63” King dokonuje brutalnej konfrontacji dzisiejszej Ameryki z Ameryką lat sześćdziesiąty, zwracając uwagę na masę widocznych na każdym kroku różnic – od detali, takich jak warunku socjalne i ekonomiczne, po poważne zmiany dotyczące choćby ówczesnej mentalności, przepełnionej rasizmem i pruderyjnością, mającą zniknąć na skutek głośnej rewolucji seksualnej dopiero kilka lat później. Czytając powieść nie trudno zauważyć tęsknotę za epoką utraconego dzieciństwa autora – wspominany z rozrzewnieniem smak korzennego piwa, sentyment do specyficznego ubioru czy radość spowodowana stosunkowo niskimi cenami.

„Dallas ‘63” to także świetny thriller, budujący napięcie stopniowo. King snuje swoją historię wolno, nie szczędząc szczegółów i nie spiesząc się zbytnio z rozwojem wydarzeń, pozostawiając sporo miejsca opisom życia codziennego głównego bohatera oraz rozbudowanemu wątkowi miłosnemu, który wzrusza, porywa i wzbogaca okazałą (prawie 900 stron!) opowieść. Wszystko to napisane stylem, do którego autor „Carrie” zdążył już przyzwyczaić – rzeczowym, wyważonym, potrafiącym zaintrygować już po kilku zdaniach.

Jake Epping to bohater charakterystyczny dla Kinga – podobnie jak większość stworzonych przez autora postaci, protagonista najnowszej powieści zajmuje się pisarstwem (choć nie zajmuje się tym – jak w przypadku bohaterów „Lśnienia” czy „Miasteczka Salem” – profesjonalnie), znajome wydaje się również jego rozsądne spojrzenie na świat. Trzydziestopięcioletni nauczyciel, prywatnie zmagający się z odejściem dziewczyny-alkoholiczki, sprawia wrażenie niezbyt zadowolonego ze swego życia, dzięki czemu nie trudno zrozumieć decyzję o zmianie otoczenia i, w gruncie rzeczy, całego życia. Jake to człowiek mający problem z odnalezieniem się w dzisiejszych czasach, będący – jak sam to ujął – „człowiekiem bez epoki”, odmieńcem, który zagubił się między „wczoraj” a „dziś”. Jednocześnie nie trudno zrozumieć problemy bohatera – Jake to facet, którego nie da się nie lubić.

Jeśli można porównać najnowszą powieść Kinga do jego jakichkolwiek wcześniejszych dokonań, na myśl w pierwszej kolejności powinna przyjść seria „Mroczna wieża” – rozbudowany wątek obyczajowy nasuwa skojarzenie z historią Rolanda i Susan Delgado, a motyw podróży w czasie może przypominać tajemnicze drzwi, za którymi bohaterowie głośnej sagi odkrywali rozmaite epoki. Mimo denerwującej momentami, niezbyt wartkiej akcji „Dallas ‘63” to thriller z krwi i kości, potwierdzający wysoką ciągle formę autora. Król wrócił i ma się dobrze!


Pierwotnie opublikowane w serwisie Gildia.pl. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz