sobota, 10 grudnia 2011

Kealan Patrick Burke – Bar dla potępionych


Poczekalnia dusz

Literatura grozy ciągle ewoluuje, skutkiem czego coraz rzadziej straszy potworami (które z powodzeniem zaczynają przejmować niszę romansową), skupiając się głównie na psychice bohaterów, targanej potęgowanym napięciem. Ciekawym przykładem powyższego trendu jest „Bar dla potępionych” Kealana Patricka Burke’a, amerykańskiego pisarza specjalizującego się w owym gatunku.

Autor przenosi czytelnika do prowincjonalnego miasteczka Milestone, gdzie w barze „U Eddiego” w każdą sobotę spotyka się gruba nietypowych mieszkańców. Stałych bywalców, prócz długoletniej znajomości, łączą grzechy, które starają się odpokutować, wykonując polecenia wielebnego Hilla, duchowego opiekuna społeczności, wzbudzającego strach i respekt w większości jej członków. Pewnego wieczoru splot przypadkowych zdarzeń burzy dotychczasowy porządek – w szynku pojawia się uzbrojony, przyjezdny mężczyzna oraz śmiertelnie ranna kobieta, wywracając statyczny świat mieszkańców miasteczka do góry nogami.

Tom, miejscowy stróż prawa, narrator i jednocześnie protagonista powieści, przedstawia po kolei poszczególnych bywalców baru, których paleta charakterów wręcz powala niecodziennością i różnorodnością – począwszy od samego siebie, nękanego niejasną przeszłością i zmęczonego życiem szeryfa, poprzez piękną Flo, mającą w przeszłości, jak głosi plotka, być zabójczynią swojego męża; nudystę, potrafiącego jednym dotykiem uzdrowić każdą fizyczną ranę; czarnoskórego niemowę-olbrzyma, dzieciaka z gotową do wystrzału bronią, skończywszy na wspomnianym wielebnym; czytelnik poznaje wyjątkowe losy grupy życiowych wykolejeńców, postaci z krwi i kości, oryginalnych a jednocześnie bardzo naturalnych. To właśnie oni są motorem napędowym powieści – fabuła skupia się na ich pokrętnych historiach, ujawniając raz po raz kolejne zaskakujące fakty z przeszłości, przez co czytelnik w miarę zgłębiania powieści ma coraz głębszy obraz postaci – każda z nich okazuje się skrywać pewien sekret, przywodząc na myśl skomplikowanych bohaterów popularnego serialu „Zagubieni”.

Ciekawie autor skonstruował również miejsce akcji, łącząc – podobnie jak Stephen King w swoich wczesnych powieściach – zwykłość z niezwykłością, umiejscawiając akcję w małym, pozornie nudnym miasteczku, gdzie każdy zna każdego, a plotka goni plotkę. Na tym jednak podobieństwa do autora „Lśnienia” się kończą – Burke uderza w całkiem inne punkty wyobraźni odbiorcy, odurzając go potężną dawką szaleństwa, obrazów przemocy, kazirodztwa i skomplikowanych symboli, rozpoczynając intelektualną potyczkę. Pisarz skupia się na ciemnej stronie ludzkiej natury – grzechach i, związanej z nimi, ekspiacją oraz wyrzutami sumienia, czyniąc ostatecznie człowieka głównym sprawcą zła, ulegającym z łatwością podszeptom szatana.


Akcja powieści mknie jak szalona, momentami nie sposób nadążyć za kolejnymi wydarzeniami i zaskakującymi zwrotami.  Na dużą uwagę zasługuje także styl Burke’a, który przez cały tekst prowadzi specyficzną narrację, utrzymaną w tajemniczej i zwodniczej atmosferze, nie pozwalającej oderwać się od lektury nawet na moment.

„Bar dla potępionych” szalenie oryginalna, groteskowa powieść grozy, ociekająca cynizmem, przemocą, wulgaryzmami i czarnym humorem, przez co – być może – nie trafi do każdego. Z pewnością warto jednak się nią zainteresować, choćby ze względu na portrety niezapomnianych postaci, niezwykłe, pasjonujące dialogi czy elektryzujące tempo akcji.

Pierwotnie opublikowane w serwisie Gildia.pl. 


2 komentarze: