sobota, 31 grudnia 2011

Pochwała niepokory

Na pochwały za wcześnie

Jedno z przysłów głosi, iż „pokora jest matką wszystkich cnót”. Obalić je próbowało wielu, o czym przekonać można się, czytając wydany w ostatnim czasie zbiór tekstów poświęcony kilku bardzo nieszablonowym sylwetkom, zatytułowany „Pochwała niepokory”.

Opracowanie, będące pracą zbiorową dziesięciu różnych autorów, podzielone jest na jedenaście rozdziałów, z których każdy skupia się na jednej postaci. Biorąc pod uwagę fakt, iż teksty nie zostały napisane przez jedną osobę, można spodziewać się niezbyt równego poziomu. Na szczęście nic bardziej mylnego – każda historia opowiedziana jest „lekkim piórem”, dzięki czemu nietrudno pogrążyć się w lekturze na dobrych kilka godzin. Poszczególne teksty zbudowane są nawet na podobnym schemacie, skupiającym się na dokładnym przedstawieniu losów omawianych postaci.

Problem zbioru tkwi jednak w nie do końca trafnym doborze opisywanych osobistości w stosunku do tematyki. Tytuł sugeruje, że czytelnik będzie miał do czynienia z portretami nonkonformistów, osobami płynącymi pod prąd, krnąbrnymi, tymczasem – pomijając kilka wyjątków, takich jak Marek Kotański czy Janusz Szpotański – większość rozdziałów zajmują historie postaci niemających zbyt dużo wspólnego z szumnie zapowiadanym brakiem pokory, wręcz przeciwnie. Spora ich część to pobożni obywatele czy patrioci, rzadko kiedy postępujący wbrew tradycji i sztywnym ramom społecznym. Owszem, każdy posiada niezwykle interesujący życiorys oraz pasję, nadającą sens życiu i inspirującą przyszłe pokolenia. Patrząc jednak na tekst w skali globalnej, osobistościom opisanym w „Pochwale niepokory” daleko do słynnych skandalistów pokroju Charlesa Bukowskiego, Henry’ego Millera czy Huntera Thompsona, którzy przed laty szokowali swoich odbiorców i krytykę, nie robiąc sobie nic z jej niezbyt przychylnego zdania. Kolejną zastanawiającą nieścisłością jest fakt, że w gronie „niepokornych” znalazła się tylko jedna kobieta. Po skończonej lekturze można więc dość do błędnego (miejmy nadzieję!) wniosku, że Polacy to naród konformistów, a już z pewnością jego damska część.

„Pochwała niepokory” to zbiór ciekawych tekstów biograficznych, których bohaterami są znane osobistości ze świata kultury i Kościoła, czerpiące z życia pełnymi garściami. Jeśli potraktujemy go w ten sposób, z pewnością nie będzie mowy o rozczarowaniu. Tropicieli pikantnych i szokujących historii natomiast wypada ostrzec – to nie ten adres.

Pierwotnie publikowane w serwisie Gildia.pl.

2 komentarze:

  1. Szczęśliwego Nowego Roku! :)
    Biografie to nie moja bajka, zupełnie. Dlatego raczej sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także nie polecam, jedyne te ciekawsze. Wzajemnie, niech będzie lepszy od poprzedniego ;)

    OdpowiedzUsuń