sobota, 4 lutego 2012

Christian Kracht – Tu będę w słońcu i cieniu

Wojenna antyutopia

Powieści oparte na wydarzeniach historycznych, w których zostaje zmieniony ich dotychczasowy bieg, to świetne narzędzie, umożliwiające pisarzom dokładne przedstawienie nietypowych tez i przemyśleń. Skorzystał z tego szwajcarski pisarz, Christian Kracht, tworząc unikalną wizję targanej wojną Europy w tajemniczo zatytułowanej powieści "Tu będę w słońcu i cieniu".

Lenin, zamiast – jak uczy historia – wyjechać do Rosji, pozostaje w Szwajcarii i w 1917 roku wznieca komunistyczną rewolucję, przeistaczając ją w Socjalistyczną Republikę Szwajcarii, która zaczyna kolonizować Czarny Ląd i wdaje się w trwającą prawie sto lat wojnę z brytyjsko-niemiecką federacją. Bezimienny główny bohater, wysoko postawiony Afrykańczyk zindoktrynowany i wyszkolony przez Szwajcarów, dostaje rozkaz aresztowania pułkownika Brażyńskiego, znienawidzonego przez miejscowych ze względu na swoje pochodzenie Polaka, który opuścił Nowe Berno w niewyjaśnionych okolicznościach. Tropem uciekiniera protagonista rusza w kierunku Redity – potężnej plątaniny korytarzy wydrążonych w głąb Alp, stolicy i dumy Republiki.

Opowiedziana przez Krachta, wolno tocząca się historia, pełna jest niejasnych symboli, często surrealistycznych i onirycznych fragmentów przedstawiających wędrówkę bohatera przez wyniszczony wojną kraj. Główny wątek przeplata się ze wspomnieniami z młodości Afrykańczyka, wyjaśniając, w jaki sposób przebiegała kolonizacja Czarnego Lądu, indoktrynacja jego mieszkańców i wykorzystanie ich na potrzeby wieloletniego konfliktu. Autor roztrząsa kwestię przynależności narodowościowej, stawiając pochodzenie naprzeciw propagandowego wychowania i zastanawiając się, co ma większy wpływ na światopogląd i dalsze życie obywateli podbitych państw, czyniąc z tego motyw przewodni powieści.

Kracht z ogromną starannością wykreował świat, ukazując drobiazgowo skutki wieloletniej wojny, zarówno straty materialne, jak i duchowe – trwające od bardzo dawna starcia wyparły pojęcie pokoju z pamięci ludzi, którzy pogodzili się z obecnym porządkiem, traktując wojnę jako zło konieczne, oddziałujące na każdą dziedziną życia i będące symbolem opisywanych czasów.

Mieszanka rozmaitych kultur na kartach powieści nasuwa skojarzenie choćby ze "Żmiją" Sapkowskiego. Kracht, pomijając Szwajcarię, wspomina o wyludnionej na skutek niewyjaśnionej eksplozji Rosji, Azji pod panowaniem wojsk hindustańskich czy podbitej Afryce, której – ze względu na pochodzenie bohatera – poświęcono nieco więcej miejsca. Początkowo kolonizacja ukazana jest jako zjawisko pozytywne dla ubogiego do tej pory kontynentu, przynoszące kaganek oświaty, lepsze standardy życia i militarne szkolenie, które – będąc symbolem dobrobytu, kojarzonego głównie z majętnymi, europejskimi państwami – witane jest z entuzjazmem, szczególnie przez młodych. Z biegiem tekstu jednak ten idylliczny obraz zmienia się, ustępując miejsca okrutnej prawdzie.

Powieść napisana jest niezwykle surowym językiem. Autorowi udaje się utrzymać specyficzną atmosferę narracji, będącą subiektywnym spojrzeniem protagonisty, pełnym patetycznych, patriotycznych wniosków, w które jednak on sam zdaje się nie wierzyć od bardzo dawna.

"Tu będę w słońcu i cieniu" to powieść nasuwająca skojarzenie z Orwellowskim "Rokiem 1984" – arcyciekawa antyutopijna, eklektyczna wizja świata wyniszczonego wojną, która stała się sensem sama w sobie i osią wszelakich działań człowieka. Prosta, skromna fabuła i niezbyt wyszukani bohaterowie są jedynie pretekstem do ukazania nietypowego, choć niestety niezbyt obszernego (niecałe 110 stron) obrazu, dlatego też tekst w głównej mierze przeznaczony jest dla miłośników rozpracowywania mętnych symboli i intelektualnych potyczek. 

Pierwotnie publikowane w serwisie POLTERGEIST.

3 komentarze:

  1. Zwykle nie czuję się zbyt swobodnie w takich klimatach, ale pociąga mnie ta surowość i oszczędność formy oraz antyutopijna wizja świata:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem fanem antyutopii, niedawno czytałem "Superpaństwo" Aldissa, niedługo pewnie pojawi się recka, także warte polecenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się natomiast kojarzy (niesłusznie zapewne) z przeczytanym niedawno Jądrem ciemności.

    OdpowiedzUsuń