wtorek, 21 lutego 2012

Jack Kerouac – Big Sur


Życie przez pryzmat pustej butelki

Jak wyglądały ostatnie lata życia Jacka Kerouaca, autora kultowej dziś powieści „W drodze”, jednego z najbardziej znanych bitników oraz twórcy nazwy beat generation? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć sam autor, czego efektem jest „Big Sur”, jedna z ostatnich powieści amerykańskiego pisarza.

Bohaterem jest Jack Duluoz, niewątpliwe alter ego Kerouaca, o czym świadczy między innymi jego zawód – pisarz, mający na koncie te same tytuły co Kerouac – oraz zamiłowanie do alkoholowych ciągów. Po jednej z takich libacji bohater postanawia zmienić swoje życie. W tym celu wyrusza do tytułowego Big Sur, regionu położonego nad Oceanem Spokojnym, gdzie w małej, należącej do znajomego chatce po środku lasu próbuje odciąć się od imprezowego towarzystwa, oddając się naturze i pisarstwu.

„Big Sur” jest rozliczeniem pisarza z minionym życiem, wypełnionym po brzegi alkoholem oraz ciągłym poszukiwaniem wrażeń. Jack Dulouz to postać dużo starsza od bohaterów „W drodze” oraz poprzednich powieści Kerouaca. Efektem tego zamiast młodzieńczej żądzy przygód częściej pojawia się zgorzkniałe spojrzenie na świat i chęć ustatkowania się. Pisarz zastanawia się, czy sposób, w jaki spędził lwią część życia, jest właściwy. Nieco krytycznie patrzy także na kulturę bitników, która o ile we wcześniejszych tekstach wydawała się wzniosła i właściwa, tutaj sprawia wrażenie irytującej i nieco przereklamowanej. Obserwując młodych bitników przez pryzmat minionego życia pisarz odnosi się do ich kultury z emocjonalnym dystansem, momentami nawet lekką pogardą. Nie uświadczymy już zaangażowania, jakie uwypuklone było choćby w słynnym „W drodze”.

Bo ostatecznie ten biedny dzieciak naprawdę wierzy, że jest coś szlachetnego, idealistycznego i przyjemnego w tym bitnikowym świecie, a ja podobno jestem Królem Bitników, jak piszą gazety, więc ale jednocześnie jestem chory i zmęczony całym tym bezdennym entuzjazmem.

Powieść to również krytyka Ameryki końca lat pięćdziesiątych. Autor zwraca uwagę na zmianę mentalności społeczeństwa – hermetycznego, coraz bardziej zamkniętego dla obcych. Kerouac mówi o początkach Ameryki konsumpcjonistycznej, coraz bardziej sformalizowanej i odciętej od natury, gubiącej istotę słowa „wolność”. Przykładem jest sytuacja na drodze, gdzie szanse na podwiezienie autostopem są dużo mniejsze niż jeszcze przed paroma laty.

Bardzo cieszy fakt, iż Kerouac nie napisał kolejnej powieści o alkoholizmie, gdyż takich były już setki. Owszem, nałóg pozostaje cały czas ważnym tłem wydarzeń oraz katalizatorem obecnych poglądów pisarza, jednak ostatecznie autor skupia on na innych elementach swojego życia. Zresztą jego podejście do wysokoprocentowych trunków wraz z wiekiem również uległo zmianie – zdrowie z biegiem lat coraz częściej upomina się o abstynencję, a życie spędzone pod znakiem wiecznej libacji wydaje się coraz mniej atrakcyjne i niesamowicie wyniszczające.

Nie polecałbym lektury „Big Sur” wielbicielom pisarstwa Kerouaca zakochanym w jego starym wizerunku – wagabundy, żądnego przygód podróżnika i bitnika całym sercem – powieść ku niezadowoleniu wielu rozmywa ten obraz zupełnie. Jednocześnie jednak tekst oferuje dużo dojrzalsze spojrzenie na życie, Amerykę oraz literaturę schyłku lat pięćdziesiątych, przedstawione z punku widzenia niezwykle wrażliwego bohatera obdarzonego ciekawym światopoglądem oraz darem przenikliwej analizy.

1 komentarz:

  1. Najbardziej kusi mnie to krytykanckie podejście do mentalności Ameryki lat 50-tych. Chętnie o tym poczytam.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń