środa, 22 lutego 2012

Patrick Süskind – Pachnidło

Zmysłowe doznanie

Cyceron napisał kiedyś żartobliwie, że kobieta pachnie ładnie tylko wtedy, gdy wcale nie pachnie. Zapewne inne zdanie ma o tym Patrick Süskind, a już z pewnością jeden ze stworzonych przez niego bohaterów. Mowa oczywiście o Janie Baptyście Grenouille, obdarzonym niezwykle dokładnym zmysłem węchu protagoniście słynnego „Pachnidła”.

Powieść opowiada przede wszystkim o pasji, będącej sensem życia, oraz potrzebie konsekwentnego podążania ścieżką, wyznaczaną przez determinację i ambicje. Autor, na przykładzie cudownie obdarzonej jednostki, ukazuje istotę realizacji pragnień. Dla wyjątkowego Grenouille cel uświęca środki i stanowi jedyny pretekst, dla którego warto żyć. Jego brak utożsamiany jest więc z chorobą i powolnym umieraniem: „Kiedy zdał sobie sprawę z porażki, zaprzestał prób i poważnie zachorował..”[1], proces realizacji natomiast okresem szczęścia i rosnącej motywacji do pracy. W tego typu zachowaniu można doszukać się odniesienia do pracy artysty, zmagającego się z brakiem zdolności tworzenia czy weny, prowadzących w konsekwencji – jak często uczyła historia – do rozmaitych nałogów czy prób samobójczych.

Jednocześnie niezwykły bohater jest pewnego rodzaju symbolem. Wśród setek żyjących codziennym, pełnym nudnych obowiązków życiem ludzi, pozbawionych jakiegokolwiek nadrzędnego celu w życiu oraz planów na przyszłość, pojawia się człowiek wybitny. Wyróżniające go zdolności to jednak tylko pretekst do ukazania kontrastu między sposobem myślenia ówczesnego społeczeństwa i bohatera. Ten – w odróżnieniu od szarego tłumu – postrzega swój los w nieco innych kategoriach, dokładając dodatkowy poziom do własnej piramidy Maslowa – realizację pasji. „Pachnidło” więc to swego rodzaju literacka pochwała nieszablonowości i nonkonformizmu.

To nie jedyna zresztą płaszczyzna, którą autor zdaje się mimochodem krytykować. Od pierwszych stron uwagę zwraca niezwykle lekka i pełna dystansu narracja, odnosząca się z kąśliwym humorem, momentami nawet z pogardą  do opisywanych, historycznych miejsc: „I, rzecz jasna, najbardziej śmierdziało w Paryżu…”[2], zacofanych ówczesnych poglądów: „Komu służy […] pchać się do Ameryki? Czego cywilizowany człowiek ma szukać w indiańskich lasach albo u Murzynów”[3] czy religii: „Morderca miał najwyraźniej nadprzyrodzone właściwości. Na pewno sprzymierzył się z diabłem, jeżeli sam nie był wcielonym diabłem”[4]. Prócz humoru Süskind kupuje czytelnika również niezwykle gawędziarskim stylem, dzięki któremu już po kilku stronach od powieści nie sposób się oderwać.

Elementem, który wieńczy całość i jednocześnie nadaje książce oryginalności, jest postać głównego bohatera. Jan Baptysta Grenouille to człowiek po części obdarzony wyjątkowymi zdolnościami, po części upośledzony. Z powodu swego daru ma spore problemy ze zrozumieniem pojęć, których zapachu poczuć nie może, a więc wszystkich abstrakcyjnych słów, jak „bóg” czy „miłość”. Rzadko kiedy odczuwa również emocje i uczucia. Efektem tego jest między innymi problem z rozumieniem relacji międzyludzkich, za którym z kolei idzie aspołeczność i wyobcowanie. To ostatnie pogłębiane jest stopniowo także w powodu cudownego węchu – nikt nie jest w stanie zrozumieć bohatera oraz jego postrzegania świata, widzianego jako jedna wielka perfumeria, przez co bohater pozostaje w swoich dążeniach sam. To dodatkowo potęguje szaleństwo. Z biegiem lat, nauczywszy się rozumieć typowe ludzkie reakcje, Grenouille postrzega wszystkich jedynie jako bezmyślną masę, kolejne źródło zapachów. Traktuje ich więc czysto instrumentalnie, wytykając raz po raz słabości i naiwność. Ostatecznie udowadnia, do jakiego stopnia marionetkami byli w jego rękach, fundując czytelnikowi niezwykle spektakularny finał.

„Pachnidło” oszałamia aromatyczną narracją i zniewalającym pomysłem.  Powieść, dzięki początkowemu nawiązaniu do osobowości takich jak Markiz de Sade, przypomina autentyczną biografię, a postać Grenouille nasuwa skojarzenie z przepełnionym wzlotami i upadkami życiorysem natchnionego artysty. Mianem tym zresztą nie sposób nie nazwać Patricka Süskinda – udało mi się stworzyć tekst wyjątkowy i ponadczasowy.

Pierwotnie publikowane w serwisie Gildia.pl.

[1] Süskind, Patrick: Pachnidło.Warszawa, 2011, S. 103
[2] Süskind, Patrick: Pachnidło.Warszawa, 2011, S. 6
[3] Süskind, Patrick: Pachnidło.Warszawa, 2011, S. 59
[4] Süskind, Patrick: Pachnidło.Warszawa, 2011, S. 222

2 komentarze:

  1. Grenouille był typowym psychopatą, ale został rewelacyjnie przedstawiony przez Suskinda - tak, jak piszesz, wspaniale ujęty rozdźwięk pomiędzy nim a resztą społeczeństwa.
    Nareszcie recenzja książki, którą przeczytałam xD
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, udało się :D Świetna książka, już po filmie wiedziałem, że kiedyś to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń